Gabriela Montero w Warszawie

Fragment wywiadu z pianistką Gabriela Montero opublikowanego na stronie internetowej Bournemouth Symphony Orchestra:


[...] czy miałaś kłopotliwe momenty na scenie ?!

Cóż za świetne pytanie! Pierwszy raz jestem o to pytana. Tak, kilka! Niedawno grałam w Filharmonii w Warszawie i przypomniałam publiczności, że ostatni raz grałam na tej scenie podczas gali w 1995 roku, jako Laureatka Konkursu Chopinowskiego, Brązowa Medalistka. Śmiać mi się chce, gdy sobie przypominam jedną z moich najbardziej zawstydzających chwil. Zrobiłam krok w nowych butach na bardzo śliskiej scenie i upadłam z głośnym uderzeniem na plecy przed 2000-ną publicznością i prasą. Zaczęłam się śmiać, skrzyżowałam nogi i po prostu siedziałam tam wyczerpana i w euforii, aż bardzo elegancki i szczupły polski prezenter przyszedł mi z pomocą. Próbował mi pomóc się podnieść, gdy ja nadal się śmiałam, ale nie był w stanie. Prawie spadł na mnie!

Innym razem wyszłam na scenę w czarnych spodniach podszytych zwiewnymi kawałkami materiału i regulowałam wysokość mojej ławy. Nie zdawałam sobie sprawy, że regulując wysokość ławy, uwięziłam kawałek materiału na wewnętrznej stronie gałek. Koncert się skończył i zorientowała się, że zostałam przymocowana do ławy, kiedy próbowałam wstać, a moje spodnie zaczęły spadać! Talia była elastyczna, a publiczność i orkiestra za mną (bez zamierzonej gry słów) bacznie obserwowali! Zaczęłam się śmiać. Dlaczego nie? Dobrze jest nie brać siebie zbyt poważnie.